Tanie koszty, drogie ceny i inne tego typu szaleństwa językowe to piękne, ale jedynie potoczne wyrażenia. Ostatnio spotykam się z nimi dość często. Można by do tego dorzucić jeszcze „tanie pieniądze”.
Tani i drogi, to może być towar. Koszt i cena nimi nie są. Czy nie lepiej brzmi „niewielkie koszty”? 🙂 Pieniądze również nie są towarem. Chyba że w kantorze.
Dobrze, jeśli zdajemy sobie z tego sprawę, a czy będziemy tak mówić, to już zupełnie inna sprawa.
Być może winą za powszechne występowanie tych zwrotów można obarczyć media, które czasem emitują reklamy właśnie z takimi perełkami. Bo o ile na tego typu wariacje możemy sobie pozwolić w przypadku języka potocznego, to w oficjalnej polszczyźnie nie ma na nie miejsca.
Wiadomo może kiedy zaczęła się moda na zastępowanie słowa „bardzo” słowem „strasznie”?
Ostatnio strasznie często się z tym spotykam 😉
Trudno stwierdzić, kiedy zaczęła się moda, a wcześniej należałoby sprawdzić, czy w ogóle jest to jakaś moda, ale samo użycie wyrazu w tym znaczeniu pojawiło się już dość dawno. Proszę zajrzeć na przykład do Prusa czy Reymonta.
Pamiętam, że pierwszę reklamę z jednym z takich sformułowań widywałem regularnie przez pewien czas po drodze do liceum (które skończyłem 9 lat temu). Strasznie się wtedy na to denerwowałem, ale moje otoczenie przyjęło to bezkrytycznie. Pewnie dlatego podobne sformułowania pojawiają się w reklamach do dzisiaj – mało kogo rażą. Fajnie, że zwracasz na to uwagę. 🙂
Cześć!
Cieszę się, że zwróciłaś na ten problem uwagę 🙂
Kojarzy mi się ta Twoja notka z dosyć chyba popularnym zwrotem „zrobić coś tanim kosztem”. I tu moja wątpliwość: nie byłoby lepiej „małym kosztem” zamiast „niskim kosztem”? Podobnie – coś drogiego nas dużo kosztuje; czy nie lepiej „duży koszt” więc?
Pozdrawiam!
GregorioW
Hej,
„Tanich pieniędzy” jako błędu dorzucić nie można – przynajmniej nie w każdym kontekście. „Tani” i „drogi” odnosi się do wartości, zatem „tani pieniądz” to pieniądz o niskiej wartości.
@GregorioW
Ja bym się z Tobą zgodził 🙂
Pozdrawiam
Kuba
Pani Bród!
Mirosław Bańko napisał coś dziwnego. Tutaj link:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=8464
Niech mi Pani powie jak wypowiadając słowo „wieczór”, może nam NIE chodzić o porę dnia? Co on wypisuje za rzeczy?
Masz napisane w drugim zdaniu.
Co niby mam napisane w drugim zdaniu?
Jak mi odpowiadasz to może się trochę wysil by przekazać komuś informacje zrozumiale, a nie „pisz SMSów”.
@Co niby mam napisane w drugim zdaniu?
„Gdy chodzi zaś o spotkanie lub zebranie, to poprawna jest tylko forma wieczoru.“
@Jak mi odpowiadasz to może się trochę wysil by przekazać komuś informacje zrozumiale, a nie „pisz SMSów”.
A co, jakiś specjalny jesteś? A ty się wysiliłeś, żeby przeczytać i zrozumieć odpowiedź Bańki?
Ironie to sobie odstaw na bok.
Powiedz mi natomiast jak wypowiadając słowo „wieczór” (kiedykolwiek), może nam chodzić o to by „wieczór poetycki” odbył się np. w DZIEŃ?
Różne rzeczy odbywają się o różnych porach dnia, ale nie są tymi porami dnia. Dalej nie podejmuję się tłumaczyć komuś, kto tego nie pojmuje.
A ty coś w ogóle „tłumaczysz”? Nie pochlebiaj sobie za bardzo. Nie widzę w żadnym poście czegoś na wzór tłumaczenie.
Także reasumując, brak Twojego tłumaczenia to niewielka strata dla mnie.
A tak naprawdę to czekam na odpowiedź Pani Bród. Ona ma szacunek do swojego czytelnika i nie chlapie z klawiatury byle czego. Ucz się od niej.
„Wieczór kawalerski” pomimo tego, że może skończyć się bladym świtem to nawet rano ciągle jest to „wieczór kawalerski”. Teoretycznie nazwa nie adekwatna do pory dnia :-),a jednak poprawnie.
Oj, coś Pani Bród zaniedbuje mnie, czytelnika.
„reklamy właśnie z takimi perełkami. Bo o ile na tego typu wariacje możemy sobie pozwolić w przypadku języka potocznego, to w oficjalnej polszczyźnie nie ma na nie miejsca.”
Polszczyzna stosowana w reklamach nie jest oficjalną. Chyba że zaliczać do niej hasło „metoda na głoda” czy „mentolnięcie” 😉 Reklama ma być skuteczna i docierać do odbiorcy, a jeśli odbiorca chodzi do sklepu, gdzie są tanie ceny, to sklep mówi jego językiem. Chociaż z sentymentem wspominam reklamę Plusa z lat 90 (sklepu! sieć była później :-)) „małe ceny to jest Plus”. I były tam takie malutkie ceny mówiące dziecięcymi piszczącymi głosikami.
Copywriterami nie zostają filolodzy polscy, a nawet jeśli, to ci mniej formalni, którzy język traktują plastycznie.
Skoro już poruszasz tematy okołohandlowe… Czy o obniżkach tudzież wyprzedażach „minus 50%” już było? 😉
coś mi się wydaje, że było 😉
GUST czy mówi się GUSTA? Słyszałem często „różne gusta”. Dlaczego tak sie mówi?
Część. Dziś trafiłem na Twój blog. Podoba mi się, że zwracasz uwagę na błędy językowe, które często są niezauważone. Jeżeli będziesz miała chęć, to w wolnej chwili zapraszam na http://www.monitormediow.pl gdzie można raportować merytoryczne i językowe błędy wyłapane w mediach.
Pani Bród, proszę mi powiedzieć jak się poprawnie zapisuje takie zdanie:
” Czyżby było to o czym właśnie myślę? – pomyślałem.”
Po pytajniku może być pauza i mała litera? Tak się to poprawnie pisze?
A tak w ogóle…”ciężka sprawa” to również błąd językowy… Bardzo często można spotkać się z nadużywaniem przymiotnika „ciężki” zamiast „trudny”. Sprawa nie może być ciężka, bo nie ma wagi, ciężaru. Trudna sprawa, choć może kojarzyć się z pewnym programem telewizyjnym ;p, jest jednak zdecydowanie bardziej poprawna.
Wiem o tym 🙂 ale już gdzieś w komentarzach napisałam, że to taki zabieg „marketingowy” 😉
Rozumiem, w takim razie już się nie czepiam 😀
„Tani pieniądz” czy „drogi pieniądz” to nie błędy, tylko pojęcia z finansów/ekonomii.
Czyli są źle stosowane – błąd…
Jeżuś Marian, aleście odkopali stary wpis.
http://filolozka.brood.pl/tanie-koszty-drogie-ceny/comment-page-1/#comment-6333 …
Zdecydowanie wolę niskie koszty i niskie ceny. Tanie koszty kompletnie mi nie pasują. Aż rażą moje uszy. Na szczęście specjalnie tego zwrotu nie słyszę.