Otóż wyrazem indolencja rozpoczynam nowy cykl na blogu. W cyklu tym zajmę się opisywaniem, wymienianiem, a czasem wyśmiewaniem trudnych wyrazów.
Zatem co to jest indolencja? to po prostu niezaradność, nieumiejętność poradzenia sobie w pewnych, konkretnych momentach, nieczułość na daną sytuację.
Można być na przykład indolentem. Oznacza to wtedy, że jest się nieporadnym życiowo.
Dla chętnych więcej szczegółów – http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2561436
Nie podlinkowałaś adresu na końcu wpisu 🙂
a muszę? 😛
nie zgarnęłam stamtąd definicji, tylko poszerzam swój wpis o nią 🙂
Kolejne trudne słowo, nawet dla filolożki ? gros. Może znaczyć większość i wtedy czyta się gro, może znaczyć dwanaście tuzinów, i wtedy czyta się gros. ?Całe gro języków do wyboru? (we wpisie o Facebooku) to błąd do kwadratu.
Dałabym głowę, że w jakimś artykule widziałam zapis „gro”, ale dopóki go nie odnajdę, zmienię. Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Mnie i tak najbardziej drażnią zapożyczenia z angielskiego używane zupełnie bez sensu. Jak słyszę słowa w stylu „eksperiencja” czy „lokacja” używane w znaczeniu „lokalizacja” to mnie po prostu krew zalewa…
A może ktoś wie co oznacza „messowo”. Spotkałem się z tym słowem przy opisie wyglądu człowieka: „Człowiek ten wyglądał ogólnie messowo”.
ech :/ pewnie chodzi o ang. mess (bałagan), ale przyznam, że nigdy się nie spotkałam z takim tworem…
Przede wszystkim, chciałbym zauważyć, iż bardzo podoba mi Pani blog.
Nie jestem w stanie zgodzić się z twierdzeniem, iż indolencja odnosi się li tylko do konkretnych sytuacji. Taki zaś wniosek wynika z przytoczonej, iż tak to ujmę, definicji tego wyrażenia.
Ja osobiście, przy czym nie wykluczone, że jest to wpływ nieżyjącego już niestety Pana Kopalińskiego, stawiam znak równości pomiędzy sformułowaniem „indolencja” a wyrazem „nieudolność”, „niezdarność”. Przy czym nie używam tego słowa, jako synonimu nieudolności, tylko w odniesieniu do pewnych, konkretnych sytuacji.
Pozdrawiam serdecznie
w pierwszym zdaniu, mojej poprzedniej wypowiedzi pominąłem wyraz „się”.
Proszę darować :/
Mój problem, z którym zmagam się już dość długo i zmóc nie mogę! Jeśli w kościele były jedne organy i dokupiono po czasie jeszcze jedne, to teraz w kościele jest…dwa? dwie? dwoje?
dwoje organów :> organy mają tylko liczbę mnogą, to plurale tantum
naprawde rece opadaja ostatnio na fb wyczytalam slowo napisane po polsku ” zaproponowalismy – behaworniste – ”
wooooooooooooow
Bardzo ciekawy blog ,pozdrawiam cieplutko
naprawde rece opadaja ostatnio na fb wyczytalam slowo napisane po polsku ” zaproponowalismy – behaworniste – ”
wooooooooooooow
Bardzo ciekawy blog ,pozdrawiam cieplutko
sorki,” behawiorniste ”
Marcin, to jakaś tragifarsa to Twoje: „iż.”. O „li” nie wspomnę, bo tylko raz zastsowałeś.
Dopiero po, co najmniej, trzech 'że’, można użyć: 'iż”.
Tak więc, wygląda na to, jakbyś wynalazł na strychu garnitur pradziadka i, nieświadom śmieszności, paradował w nim – dumny jak paw.
Dlaczego, robisz, tyle, przecinków? ;p