Dziś notka powiązana zarówno z polszczyzną, jak i patriotyzmem. Ostatnio obejrzałam trzy odcinki nowego serialu emitowanego przez TVP – „Londyńczycy”. Zauważyłam, że niektórzy Polacy osiągnąwszy już sukces, wstydzą się posługiwać językiem polskim, ba, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że wstydzą się bycia Polakiem/Polką. Zakładając, że tak samo jest w rzeczywistości, jest to zjawisko, o które powinniśmy się martwić.
I tutaj pytanie. Czy tego typu zachowanie jest normalne, czy może powinniśmy takich ludzi traktować jak ograniczonych umysłowo?
Nie bardzo rozumiem słowo „wstydzić”, co przez nie jest rozumiane. Może przejście na angielszczyznę wynika ze względów praktycznych? A może z presji środowiska? No, nie ważne. Jak ktoś nie ma odwagi cywilnej do bycia Polakiem (cokolwiek to znaczy), to może i lepiej, że sam się do tego przyzna i zrezygnuje z przynależności do swoich dawnych krajan? Jak definiować wreszcie „ograniczenie umysłowe” i jak ludzi nim obciążonych się zwykle traktuje? Każdy z nas ma jakieś „niedobory” – czy z tego wynikać ma szczególne traktowanie każdego z osobna? Pytań wiele, odpowiedzi tak mało. Pozdrawiam.
To, że gnębią Polaków, szczególnie na Wyspach, jest czymś powszechnym. Dzieciaki imigrantów wstydzą się swojego polskiego pochodzenia, w szkole są zaczepiane ze względu na swoich rodziców co często doprowadza do zmiany nazwiska tak by jak najszybciej odciąć się od polskich korzeni.
Czyli uważacie, że to po prostu ułatwienie sobie życia…
Może rzeczywiście tak jest…
Osobiście nie rozumiem takich ludzi. Jestem w Szkocji i nie mam problemu z tym, by pytana o to skąd pochodzę, odpowiedzieć, że z Polski. Nie spotkałam się też z „innym” traktowaniem mnie z tego powodu.
Pracuję głównie ze Szkotami, więc naturalne jest,że głównie posługuję się angielskim. Ale podczas przerwy, z innymi Polakami, rozmawiam tylko i wyłącznie po polsku! Nawet, gdy inni siedzą obok.
A z tym wstydem to jest chyba tak, jak z pamięcią do języka ojczystego. Znam ludzi, którzy po kilkumiesięcznym powrocie z UK do Polski „zapominają” polskich słów i używają angielskich „zamienników”. Albo mówią z obcym akcentem! żałosne.
Mieszkając za granicą zauważyłam taką zasadę: im gorzej ktoś mówi po polsku, tym gorzej przychodzi mu nauka obcego i tym „lepszy” się czuje odcinając się od korzeni.
Dzieci emigrantów to pokolenie w pewnym sensie stracone. One pierwsze korzenie zapuszczają już na obczyźnie, pojęcie „ojczyzna” to dla nich kraj, w którym się wychowały.
Dlatego bądźmy łagodni dla dzieci urodzonych za granicą i zamiast ich łajać namawiajmy do posługiwania się językiem rodziców. Dla nich – niestety – to już język obcy.
Temat jakże „mój”. Wstyd, a może względy praktyczne ?, a może kultura wyśmiewana przez nie znających (osobno?) obcego języka ?
Syn w szkole – pani „pomoc pedagogiczna” mówi do niego po polsku – syn przez parę dni nie chciał chodzić do szkoły zanim połapaliśmy się o co chodzi. Wstyd czy poczucie bycia innym – trędowatym ?
Przerwa – dużo Polaków, Anglicy, Hindusi, – czy mówiąc między sobą po polsku nie zaznaczamy odrębności ? ale czy w sposób uczciwy ? – może właśnie opowiadamy kawał o ruskim, niemcu i angolu ? Sam mówię po polsku bo nie znam języka na tyle by posługiwać się nim na przerwie – i jeśli ktoś zna to zostanie uznany za takiego co się polskiego pochodzenia wstydzi – a przecież chodzi o to, że większość go nie rozumie – to trzeba mu dokopać.
Polak, który doszedł w firmie do czegoś nie będzie się wstydził – on się obroni językiem i znajomością rzeczy. Wstydził się będzie ten, który boi się, że za chwilę ktoś może powiedzieć – przecież ty mnie nie rozumiesz – czy ty znasz angielski ? (czasami – fxxx polish- tego się boimy – schodzimy do poziomu ludzi , z którymi się kontaktujemy )
Zapominanie słów ? – jak już wspomniałem nie znam języka, ale zdarza się, że w rozmowie po polsku nagle szybciej przyjdzie mi słowo angielskie, czy też jest ono bardziej odpowiednie w kontekście – nagle okazuje się, że zdanie powinno być powiedziane inaczej gdyby użyć polskiego słowa.
I polskie nazwisko osoby, która jest tutaj od dziecka – „o! jaki ważny – po polsku nie chce mówić – a przecież xxxSKI”
– znam ludzi, którzy są -ski ajęzyka nie byli uczeni. Polski to język obcy.